Zobacz najnowsze ogłoszenia z samorządu
W ten sposób zwiedzaliśmy Poznań, a raczej niektóre z jego znaczących obiektów. Najpierw fabryka samochodów Volkswagen, dwugodzinny spacer po największych zakładach w Wielkopolsce. Wydawało nam się, że dla kobiet, które stanowiły większość grupy to mało interesujące, a tymczasem to co widzieliśmy przerosło nasze wyobrażenia. Przede wszystkim duża ilość zatrudnionych, także na produkcji kobiet (ponad 30%) i wszechobecna czystość. Poza tym maszyny, pełna automatyzacja, roboty, które z dokładnością do milimetra i sekundy składały kolejne elementy aut. Profesjonalny przewodnik - p. Tomek (kostrzynianin) opowiedział i zaprezentował nam w szczegółach jak powstaje Volkswagen Caddy i niektóre modele Forda.
Dalej, już na kołach (autokarem) przejechaliśmy do zajezdni tramwajowej na ul. Głogowskiej, gdzie rozpoczęliśmy wyprawę szynową po zajezdniach i ulicach Poznania. Mogliśmy zobaczyć stare tramwaje, nawet jeden konny, w starych zajezdniach. Od przewodnika po tych obiektach - p. Piotra dowiedzieliśmy się, gdzie w tych środkach lokomocji znajdują się piasecznice - pojemniki ze żwirem służące do hamowania. Zobaczyliśmy również nowoczesne pojazdy i najnowocześniejszą w Polsce zajezdnię na Franowie. Doświadczyliśmy mechanicznego mycia pojazdu - to arcyciekawe przeżycie. Z okien tramwaju, przy opowiadaniu p. Piotra Nr 2 o tym, co za oknem, oglądaliśmy kolejne dzielnice: górny taras Rataj, dzielnicę cesarską, Sołacz, Winiary i Winogrady. Wspaniały wyjazd, kolejna wiedza mnóstwo ciekawostek - za to wszystko serdecznie dziękujemy p. Przemkowi Kubiakowi, dzięki któremu mogliśmy tego wszystkiego doświadczyć.
Elżbieta Mielcarek
Słuchacze Kostrzyńskiego Uniwersytetu Każdego Wieku swoją przygodę ze wschodnimi rubieżami Polski zaczęli od Jeruzala - wioski, gdzie umiejscowiono akcję serialu "Ranczo". Były odwiedziny w sklepie "U Pani Krysi Więcławskiej" po tradycyjnego "Mamrota" i zdjęcia na słynnej ławeczce. W cerkwi unickiej w Kostomłotach wysłuchaliśmy opowieści o dramatycznych losach unitów ale także o ich tradycjach o obrządkach. W Sanktuarium w Kodniu poznaliśmy ród Sapiechów i historię obrazu MB Kodeńskiej. Maleńki ale jakże piękny, położony nad Bugiem Drohiczyn zaskoczył nas bogatymi dziejami, uroczymi widokami, dostojeństwem kościołów {Drohiczyn jest siedzibą diecezji} i faktem bycia miastem koronacyjnym. Pobliska Święta Góra Grabarka to taka Jasna Góra prawosławia w Polsce.
Kolejne dni spędziliśmy na zwiedzaniu miast i miejscowości Puszczy Białowieskiej i Puszczy Knyszyńskiej. Zaczęliśmy od Tykocina. Zwiedziliśmy drugą co do wielkości synagogę w Polsce gdzie mieliśmy okazję poznać dzieje społeczności żydowskiej, ich obrzędy ale także zobaczyć miejsca związane z Radziwiłłami, Zygmuntem Augustem, hetmanem Stefanem Czarnieckim czy Stanisławem Augustem Poniatowskim. Rozpoznawaliśmy widoki znane nam z filmu "Potop" czy "Biała sukienka". Byliśmy w muzeum ikon, obejrzeliśmy monastyr w Supraślu.
W Kruszynianach poznaliśmy polskich tatarów, wysłuchaliśmy ich historii a w miejscowym meczecie poznaliśmy ich obrzędy, skosztowaliśmy potrawy tatarskiej. Zobaczyliśmy Białystok - Pałac Branickich i ogrody oraz centrum miasta z Rynkiem Kościuszki.
W Białowieży spacerowaliśmy po rezerwacie pokazowym żubrów, zwiedziliśmy unikatową cerkiew św. Mikołaja Cudotwórcy z jedynym w Europie porcelanowym ikonostasem. W parku oglądaliśmy budowle carskie z, chyba najbardziej znanym "Domem Gubernatora". Pojechaliśmy do skitu prawosławnego {samotni} w Odrynkach. To wyjątkowe miejsce, położone na wyspie na rozlewiskach Narwi i Orli założone przez nieżyjącego już archimandryty - ojca Gabriela. Wracaj do do hotelu przejechaliśmy "szlakiem otwartych okiennic" czyli przez Soce, Trzesniankę i Puchły. Tu zobaczyliśmy najpiękniejszą na Podlasiu cerkiew p. w. Opieki Matki Boskiej.
W drodze powrotnej wstąpiliśmy do Bielska Podlaskiego gdzie były kręcone sceny ze "Znachora" i gdzie stoi domek z filmowym sklepikiem Marysi Wilczurówny. W Zuzeli zwiedziliśmy muzeum lat dziecinnych naszego Prymasa Tysiąclecia - Kard. Stefana Wyszyńskiego.
Poznaliśmy wielokulturowość i wielowyznaniowość Podlasia, obrządki pięciu religii, walory smakowe tamtych potraw. W hotelu, w którym mieszkaliśmy zwiedziliśmy muzeum poświęcone pszczołom i pszczelarstwu. Mogliśmy zachwycać się bogatą roślinnością, zielonymi przestrzeniami, nieci innymi krajobrazami i nieco inną mentalnością mieszkańców.